W pierwszej części tego wpisu omówiłam to, co możemy robić, żeby zminimalizować ryzyko rozwoju raka jelita grubego oraz jak przygotować się dietetetycznie do kolonoskopii.
Poniżej przedstawię jakie zalecenia ja otrzymałam w placówce, w której wykonywałam kolonoskopię (na NFZ). Przypominam, że zalecenia te mogą się różnić w zależności od placówki!
Dzień przed badaniem rano mogłam zjeść lekkostrawne śniadanie (np. biała bułka i 1-2 ugotowane jajka lub chuda wędlina). O 15:00 mogłam zjeść kisiel o jasnej barwie.
O 16:00 musiałam zacząć przyjmowanie płynu przeczyszczającego (na receptę, od lekarza kierującego na badanie).
Jedną saszetkę preparatu Fortrans miałam rozpuścić w 1 litrze wody i wypić w tempie 1 szklanka co 15 min., do tego zalecono 500 mg espumisanu w kroplach (5 ml).
Tyle się nasłuchałam jaki niedobry jest Fortrans i jak wiele osób po nim wymiotuje lub ma odruch wymiotny, a jego smak był dla mnie całkowicie akceptowalny i picie w zaleconym tempie nie stanowiło żadnego problemu (choć oczywiście nie był smaczny).
Za to espumisan był dla mnie w smaku okropny, aż mnie wykrzywiało (lekarz powiedział, że śmiało mogę następnym razem łyknąć espumisan w tabletkach, w niczym to nie będzie przeszkadzać).
Czytałam, że Fortrans powinien zacząć działać w ciągu 2 godzin. Na mnie zadział w ciągu 10 min. I w ten sposób spędziłam 2 godziny na tronie non stop (z przerwami na napełnianie szklanki Fortransem, a następnie rozrobienie kolejnej saszetki w kolejnym litrze wody i przygotowanie kolejnych wolno spływających kropli Espumisanu).
W sumie 2 litry wypite od 16:00 do 17:45. Najlepiej po wypiciu jednej, nastawiać sobie minutnik 13-15 min. i wypijać kolejną.
Niektórzy twierdzą, że Fortrans lepiej smakuje schłodzony lub z niewielkim dodatkiem soku jabłkowego lub soku z cytryny. Ja – przyzwyczajona do picia (zwłaszcza jesienią) ciepłych płynów sprawdzałam raczej czy można go wymieszać z ciepłą wodą, ale niestety nie :p
Choć ten etap przeczyszający może się wydawać straszny, to ta biegunka nie jest taka sama jak biegunka przy rotawirusie, która jest połączona z bolesnymi skurczami brzucha i dużym osłabieniem. Tu po prostu wylewa się z jelit to, co ma się wylać 🙂
Dla mnie najtrudniejszym wyzwaniem tego dnia był okropny głód (ale wtedy myślałam sobie ciepło o moich dzielnych pacjentach, którzy stosują diety odchudzające – choć mam nadzieję, że moje diety nie pozbawiają ich aż tylu ulubionych potraw co mnie przygotowanie do kolonoskopii i że nie wywołują aż takiego głodu;)).
Widziałam, że niektóre placówki zalecają rozpoczęcie picia płynów przeczyszających ok. 20-21:00. Cieszę się, że moja placówka rozplanowała to inaczej, bo dzięki temu noc miałam spokojną (tylko ze 3 razy obudziła mnie nagląca potrzeba).
Rano w dniu badania byłam już tak głodna, że marzyłam o wypiciu kolejnych porcji Fortrans 😉 Tym razem miałam jedną saszetkę rozpuścić w 0,75 ml wody, wypić w tempie 1 szklanka co 15 min. i tak samo postąpić z drugą saszetką. Do każdej saszetki dodatkowo połknęłam 5 ml espumisanu (fuj!).
Do dwóch godzin przed badaniem mogłam pić wodę (niby klarowany sok jabłkowy też, ale bałam się, że chwilowo podniesie stężenie cukru, a potem ten cukier szybko opadnie i jeszcze trudniej mi będzie wytrzmać głód). Wypiłam więc jeszcze 2 szklanki ciepłej (wreszcie! :-)) wody.
Badanie miałam o 11:50, bez znieczulenia. Lekarka, która wypisywała skierowanie powiedziała, że to nie jest aż tak bolesne badanie, że bez znieczulenia są szybsze dostępne terminy (bo nie wymaga to obecności anestezjologa) i jest mniejsze ryzyko powikłań (bo czuć co się dzieje i można lekarza wykonującego badanie w razie czego zatrzymać).
Urodziłam dwie córki bez znieczulenia, u dentysty też leczę zęby bez znieczulenia (ale nie miałam nigdy kanałowego) i bardziej boję się zastrzyków i wpływu znieczulenia na moje samopoczucie niż bólu. Poza tym bólu porodowego i bólu przy kolonoskopii byłam po prostu ciekawa (dziwna ze mnie osoba, wiem :-)). Miałam jeszcze motywację w postaci dwóch bliskich mi osób (Pozdrawiam! <3), które miały kolonoskopię bez znieczulenia i to przetrwały :-*
Badanie trwa krótko, odbyt jest znieczulany żelem, a jelito w środku nie ma unerwienia, więc nie czuć kolonoskopu wewnątrz. Ból w czasie badania wynika z tego, że do jelit wtłaczane jest powietrze, żeby „rozkleić” zapadnięte ścianki pustego jelita i dobrze zobaczyć jego wnętrze. Jak tego powietrza zbierze się za dużo, to boli tak, jakby bardzo chciało się puścić gazy, a nie można (ale to tylko takie odczucie, bo można, lekarz kazał mi „radośnie popierdywać” :-D). Obawiałam się też, że tego gazu wpuszczają tak dużo, że napompują mi brzuch jak balon, ale nie było aż tak źle 🙂
W czasie badania ważny jest spokojny oddech i rozluźnienie, żeby nadmiar gazów z jelit mógł uciekać (jelita są puste, te gazy są bezwonne). W tym baaaardzo pomogła mi praca z ciałem ze wspaniałą trenerką Olą G. w Square Fit Studio. Kto by pomyślał, że świadoma aktywność fizyczna przyda się nawet w takiej sytuacji.
Badanie momentami mnie bolało, ale mniej niż u dentysty i 1000 x mniej niż porody 😉 U dentysty czasem z bólu poleci mi łza, a tutaj nic takiego się nie wydarzyło. No i przede wszystkim jest to ból krótki, na wielodniowy ból na pewno nie byłabym taka wytrzymała. Inaczej bym też pewnie do tego podchodziła, gdybym (ze względu na swój stan zdrowia) musiała wykonywać kolonoskopię często.
Mój mąż jak patrzył na te moje przygotowania do badania, to stwierdził, że jakby było znieczulenie na ten tydzień przygotowań, to by brał 😉 A badanie jest krótkie, więc mimo że boli, to szybko mija. Na szczęście dla mnie, ale na nieszczęście dla tego wpisu nie miałam wycinanych polipów (nie wiem czy wtedy bolałoby mnie bardziej).
Jeśli jednak strach przed bólem miałby spowodować, że zrezygnujesz z kolonoskopii albo po prostu uważasz, że nie ma co przechodzić przez ten ból, skoro można otrzymać znieczulenie, to śmiało się na nie zdecyduj! Są też sytuacje, które mogą sprawić, że kolonoskopia boli bardziej (np. wcześniejsze operacje w obrębie jamy brzusznej, zrosty itp.). Ważne jest, żeby wyczuć swój organizm i zrobić tak jak uważamy najstosowniej, a najlepiej omówić to z zaufanym lekarzem.
Osoby, które przyjmują na stałe leki (np. na nadciśnienie, przeciwcukrzycowe, obniżające krzepliwość i inne), powinny skonsultować z lekarzem sposób przyjmowania tych leków przed kolonoskopią (najlepiej zapytać o to od razu przy okazji otrzymywania skierowania na kolonoskopię).
W przypadku kolonoskopii ze znieczuleniem konieczny jest pakiet aktualnych (nie starszych niż 3 miesiące) badań (m. in. morfologia, sód, potas, glukoza, EKG oraz inne w zależności od chorób towarzyszących i wykazu wymaganego w miejscu, w którym będzie wykonywana kolonoskopia). Obowiązuje również bezwględny zakaz prowadzenia pojazdów i maszyn mechanicznych, a także picia alkoholu przez 12 godzin po badaniu.
Warto pamiętać, żeby zadbać o swoje jelita również po badaniu. Ale o tym w trzeciej części wpisu.